Mam dziwnego lokaja.
W niedzielę przyszedł do mnie i zagaduje:
- Hrabio, może podam obiad?
- Bez sensu... - odpowiadam.
-To może hrabio pójdziemy na spacer?
- Bez sensu... (trochę zaczyna mnie irytować)
- No to może opowiem zagadkę?
- Dobra, niech będzie...przystałem.
- Hrabio, co to jest: "owłosione i wchodzi do dziury?"
- Chuj - odrzekłem pewny siebie!
- A nie, bo mysz!
- Mysz?.. W piździe?.. Bez sensu....
Chyba go zwolnię. Chory facet...no bo, że jak..mysz w piździe? no jak..i po co?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz